9 sierpień 2012
Wreście Rosja , od razu humorki się
poprawiły drogi tez . Fakt , ze jedziemy drogą przygotowywaną
najprawdopodobniej na olimpiadę, ale jej jakość jest iście
europejska.
Żar leje się z nieba , z naszej
trójki najlepiej w te upały radzi sobie nasza landrynka . Została
stworzona do jazdy po Afryce i mając przewymiarowaną chłodnice nic
nie robi sobie z gorąca, a my z przerwami na klimatyzację na
stacjach benzynowych jedziemy przez Rostów nad Donem , w kierunku
Stawropola , a następnie Piatigorska.
Drogi bardzo szerokie , niestety
niektóre w budowie , niektóre już zakończone , piękne
gładziutkie, ale bez namalowanej linii co przy jeździe nocą jest
dużym utrudnieniem .
Wjeżdżamy do Stawropola i nie wiemy ,
gdzie jesteśmy . Droga tak, szeroka , że jeden pas jest szeroki na
trzy, a są trzy pasy . Całe miasto jest jedną wielką budową .
Powstaje masę bloków długich dużych , Jest jakieś inne niż
większość rosyjskich miast , co tutaj się dzieje …?
To stolica rejonu większego od Polski
, który dynamicznie się rozwija . Bardzo dynamicznie
. Przed miastem chciało nam się spać
, wstrząs jaki przeżyliśmy oglądając go trochę nas obudził.
Oczywiście w rejonie miasta nie sposób znaleźć miejsca na nocleg
, bo te fajniejsze miejsca to zamknięte rewiry.
Jakiś inny świat, które nawet nie
potrafię opisać . Cieszę się, że mogłam tego doświadczyć
Do Piatigorka dochodzi szeroka
dwupasmowa droga , bardzo europejska , no niestety bez europejskich
parkingów na nocleg .
Zostało nam więc spać na koło drogi
jak Tiry , dokładnie przy drodze na poboczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz