Jedziemy drogą 17 a na Siret , znowu
znowu pięknymi serpentynami z pięknymi widokami i spokojnymi o
tej porze dnia wsiami . Zaczyna się wypłaszczać , a my dojeźdzamy
do Sucevity, zaskakuje nas duża ilość policji i ludzi , co się
dzieje co tutaj jest …? Nagle olśnienie dziś jest święto
Przemienienia pańskiego jedno z większych prawosławnych świat
Według przekazu ewangelistów:
Mateusza, Marka i Łukasza, Jezus miał zabrać trzech swych uczniów
– Piotra, Jakuba i Jana na górę (tradycja uznała za nią górę
Tabor w Galilei), gdzie objawił się im w niebieskiej chwale, w
rozmowie z Mojżeszem i Eliaszem. Doktryna chrześcijańska nadała
przemienieniu znacznie głębszą wymowę wewnętrznej, duchowej
przemiany.
Bardzo nam się to spodobało i zostało
hasłem naszej podróży .
Rozmodlony tłum dodaje uroku
monastyrowi . Ludzie ubrani bardzo elegancko , a część –
niestety niewielka – w ludowych strojach czy choćby bluzkach.
Choć właśnie Ci ludzie tworzą niesamowity koloryt tego wydarzenia
.
Taki kawałek żywej wiary . Dookoła monastyru klasyczny jarmark ,
czyli można popatrzeć co kupują , co cieszy się największym
powodzeniem . Trzeba stwierdzić to z ciężkim sercem , ze najwięcej
bud to masowa globalistyczna chińska tania produkcja . Jeden
stragan z ubraniami ludowymi , jeden z kamionką, jeden z garnkami a
reszta jak na każdym jarmarku .
Jedzenie tez nie powala na kolana ,
największą popularnością cieszą się smażone na grillu , coś
ala mielone kotlety – wyciągane prosto z kupnych przemysłowych tacek , i
alkoholowe napoje każdej maści .
Ciężko nam żegnać się z tym
cudownym miejscem, szczególnie w tej barwnej duchowej atmosferze,
jednak czas w drogę , do następnego kraju naszej wycieczki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz