czwartek, 9 sierpnia 2012

Ukraina - słonecznikowa kraina

Ukraina 6-8 sierpień 2012
Ukraina powitała nas oczekiwaniem na granicy – przy niewielkiej ilości samochodów , najpierw jeden urzędnik, potem drugi, potem trzeci i chyba nawet czwarty wszystko na otwarty słońcu gdy temperatura dochodziła znów do 50 stopni . Byliśmy świadkami , przyśpieszenia kolejki jednemu młodemu Ukraincowi , który najprawdopodobniej dał jakiś datek .
Chaos , przedłużanie czasu odprawy aby mógł trochę drobić
Walka z korupcją jest stara jak świat , kraje pozornie poukładane mają ją zakamuflowaną w postaci wejścia na rynek określonych towarów , tutaj ona jest prosta , otrzymują ja bezpośrednio poszczególni ludzie , a nie jakiś szef który wymyśli nową obowiązkową usługę, czy towar za który wszyscy muszą płacić .
Po ok 1,5 godzinie ruszamy w nieznany świat mitycznej Ukrainy . Najpierw w kierunku Chmielnickiego , a potem na wschód w kierunku Umanu , Krzywego Rogu , Zaporoża, Marianpola , a kończąc na przejściu granicznym w Novoazowsku .
Właśnie na całkiem innym przejściu niż chaotyczna granica koło Czerniowiec .
Wszystko zarówno po rosyjskiej , jak i ukraińskiej stronie bardzo grzecznie , kulturalnie , w dużym ładzie i porządku na swój sposób szybko i sprawnie . Przejście z Ukrainą, ale jakże inne .
Często u nas tzn z Polsce Ukraina postrzegana jest z perspektywy Ukrainy zachodniej , województwa lwowskiego , po przejechaniu pod 1000 km przez Ukrainę muszę stwierdzić, że są to całkiem inne rzeczywistości . Zresztą czy obraz Polski czy każdego większego kraju można nakreślić przez jedno województwo ….???

Drogi …. Drogi świetne , szerokie czasami dwupasmowe przy tym niskim natężeniu ruchu całkowicie wystarczające , jedyny ich mankament to nierówna nawierzchnia . Nasza terenówka świetnie sobie na nich radzi , ale plastikowe nowoczesne auteczko po przejechaniu dużego odcinka takimi drogami mogłoby mieć wiele rzeczy do wymiany albo sobie coś urwać . Dlatego na drogach dużo jeszcze starych aut albo nowoczesnych suvów . Powiem inaczej – dla tych troszkę starszych - drogi są takie na jakich uczyłam się jeździć 25 lat temu . Kiedy człowiekowi nie „należała” się gładka nawierzchnia, ale również koncentrował się na nawierzchni i na tym jak ją przejechać .
Fakt, że auta były solidne, dzisiejsze nie miałyby szans .
Słyszeliśmy opinie , że przeniesienie transportu towarów z kolejowego na drogowy (tiry) spowodowało drastyczne pogorszenie się dróg .
Drogi zazwyczaj są proste po horyzont , obsadzone drzewami , a naprawa nawierzchni dałaby możliwość szybkiego i komfortowego przemieszczania. W obecnej sytuacji , nocne poruszanie się nimi polecamy tylko właścicielom terenówek, ze względu na częste występowanie , wystających grud asfaltu , na których można zgubić plastikowy spojler lub pogiąć felgę
Drogi główne w kierunku Kijowa, Odessy zatłoczone , im bardziej oddalone od dużych miast to puste
Na zachodzie drogi nie są oświetlone , nie ma latarni, natomiast na wschodzie są w niektórych mniejszych miejscowościach i dużych miastach . Jedziemy więc przez czarny kraj , w dzień czarny od świeżo zaoranej ziemi (po żniwach) , a w noc czarnej od mroku. To powoduje , specyficzne warunki znajdowania noclegu. Tylko światło księżyca wskazuje nam dogodne miejsca do noclegu , na wielkich pustych ścierniskach poźniwnych.
Obserwując to wszystko przychodzi , wiele refleksji tak dużo , ze nie sposób ich przekazać.
A może tylko są zarezerwowane dla mnie , życie pokaże
Przy drogach można kupić warzywa , olej słonecznikowy zarówno z normalnych nasion , jak i prażonych , wodę mineralną zimną , koka kolę , kwas itp. która bardzo przydaje się do ochłody
Za obsadą z drzew uprawiany jest głównie słonecznik , niektóre kawałki słonecznikowych pól są po horyzont i mają czasem i z 1000 hektarów , szczególnie o tej porze roku ma się wrażenie, że jedzie przez żółta słonecznikową krainę . Krainę słonecznika .
Słonecznik jest w różnej fazie rozwoju , na jednym polu jest już prawie przysnięty , na innym prawie zgubił płatki, a na innym cały łan kilkudziesięciu czy set hektarów patrzy w jedną stronę .
Nie mogę się na niego napatrzeć , ma w sobie radość słońca .



Policja Daj - tak nazywa się w skrócie policja ukraińska
Kawałek za granica mamy pierwsze – i ostatnie z nią bezpośrednie spotkanie .Zostaliśmy zatrzymani i daliśmy się sprowokować, że zjeżdżając na ich polecenie faktycznie złamaliśmy przepisy, przekraczając ciągła linię . Oczywiście musiałam powiedzieć co o tym wszystkim myślę. Stwierdziłam , że myśmy do nich przyjechali w gości , a oni zachowują się jakby nas bardzo nie lubili. Na szczęście okazało się , że przemili policjanci , mieli do nas interes . Mieli 50 zł. polskiej waluty którą chcieli wymienić na bardziej użyteczną w tym rejonie świata . Zatrzymanie polskiego samochodu było im bardzo na rękę
W sumie to zrobiliśmy dobry interes na spotkaniu z Daj , Przeliczając im uczciwie powiedziałam, że 50 zł. to ok 12-13 euro , jednak oni bardzo uczciwie wzięli tylko 10 . Rozstaliśmy się w wielkiej przyjaźni. Na pożegnanie , Bartek usłyszał od policjanta, że policjanci to dobrzy ludzie , tylko muszą od 6 rano stać na 40 stopniowym upale na środku potężnego czarnego asfaltowego skrzyżowania . Żeby to wytrzymać trzeba się tu urodzić Nawet pożegnał nas uściśnięciem ręki.

Potem zeszło z nas napięcie kontroli przez Daj i przez resztę drogi byliśmy dla nich już niewidzialni.
Zresztą im bardziej na wschód tym policja jest mniej widoczna , stoi z radarem i jest nie szuka naszym zdaniem sposobu na „beszczelne” wymuszenie łapówki . Była nawet sytuacja, że gdzieś na środkowej Ukrainie , jechaliśmy pierwsi a za nami grupa terenówek z niemieckimi rejestracjami . Policjanci popatrzyli na nas i tyle
Można spotkać policjantów w radarami, jednak świetnie działa system wczesnego ostrzegania - światłami i jak się jest uważnym nie ma problemu. .

Powiem szczerze Ukraina nie jest krajem , gdzie czuję się jak w domu, step , który zastąpiły uprawy , ciemność ziem i mroku
Z radością przekraczam granicę do Rosji
Rosja to nie Ukraina , to dwa różne kraje . Podkreślam to bo często słyszałam, od ludzi , ze byli w Rosji , we Lwowie. To dwie różne rzeczywistości .
A czarnoziemy , najlepsze ziemie Europy, które Hitler w czasie wojny wagonami woził do Niemiec . Dają Ukrainie potencjał dobrego ekologicznego jedzenia , ale jak każdy potencjał trzeba chcieć i potrafić wykorzystać . W przeciwieństwie do opowieści z dawnych czasów, obecnie pola uprawne są wykorzystane niemalże w 100% . Gęsto i uczciwie . Czasami spostrzega się elementy modnej obecnie na zachodzie parmakultury , czyli kapusta międzyrzędziach jabłoni . 

Sama popadam w chaos pisząc o Ukrainie i tak tu się czuję . 
Teraz Rosja 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz