Skalne grzyby – miejsce siły
26.08.2012
Praktycznie do Dziulesu przyjechaliśmy
dla nich , a to co wydarzyło się po drodze (warsztat, kuracja
oczyszczająca, aklimatyzacja do wysokości ) było prezentem , albo
przygotowaniem na spotkanie z nimi i nie nie tylko z nimi ale z
Elbrusem , kamieniami , wysokością .
Droga na Grzyby , jak również na
Elbrus przebiega przez tajne hitlerowskie lotnisko, gdzie lądowały
samoloty w czasie drugiej wojny światowej. Ponoć było w stanie
przyjąć nawet ciężkie bombowce .
Co robił tutaj Hitler …???
Tego do końca , nie wie nikt,
spotkaliśmy nawet książkę na ten temat . Jedna z teorii opiera
się o Kamienne Grzyby , które posiadają silną energię , są
nazywane miejscem mocy, jednym z silniejszych na ziemi. A Hitler
posyłał tutaj swoich dowódców na energetyczne kuracje .
Oczywiście działań było więcej , świadczą o tym wykute w
skałach sztolnie . Należy sobie zdać sprawę, że każdy poważny
dowódca kraju wiedzę energetyczną traktuje bardzo poważnie .
Hilter poza tym szukał na świecie wszystkiego co cenne np
czarnoziem ukraiński .
Sprawy odtajnią się za wiele lat ,
wtedy poznamy jakąś część prawdy.
Po 4 godzinach czasami ostrych podejść
, docieramy do grzybów . Koło niektórych zrobione są miejsca do
spania . Nie widzieć czy wysokość 3200 czy zmęczenie podejściem
czy siła miejsca , ale sami popadamy w senny letarg .
Znikają myśli w głowie , nie rodzą
się nowe znowu pojawia się uczucie bycia tu i teraz , przyszłość
i przeszłość nie istnieje .
Grzyby chronią nas od słońca swoimi
kapeluszami ,a my po prostu jesteśmy . Jesteśmy cząstką
wszechświata , taką maleńką . Przenikamy siebie nawzajem , jak
najlepsi przyjaciele .
Można się zastanowić , kto wyrzeźbił
takie cuda...? Człowiek …? Przyroda...? A może siła wyższa ,
niezależnie jak ją nazwiemy.
Na miejscu otrzymujemy informację od
spotkanego rosyjskiego przewodnika , że opodal grzybów znajduje się
miejsce kontaktu ze wszechświatem . Jest to kamień o lekkim obrysie
krzyża . Czy się połączyliśmy nie wiemy, a może cały czas
jesteśmy połączeni, cały czas ta więź istnieje .
Jest tam lodowiec, a jak wiecie czy
jedziemy na północ , czy na południe czy w lecie czy w zimie , to
do śniegu nas ciągnie .
Jesteśmy w wysokich górach , trzeba o
tym pamiętać przyjeżdżając tutaj. W jedną nocy był świeży
opad śniegu , w wyższych partiach gór, dlatego teraz możemy
rozkoszować się świeżym śniegiem , jak w zimie . Mimo że przez
ostatnie 6 dni pogoda jest żyleta , w nocy cieszymy się naszym
postojowym ogrzewaniem .
Przez całą drogę kamienie opowiadają
mi swoje historie . Grzyby mówiły o tym, że z niektórych zostały
tylko kapelusze , bo ich partner żyjący na dole jako trzon , już
umarł , obrócił się w proch . Prochem jesteś i w proch się
obrócisz . Tak samo inne kamienie opowiadają o sobie , pokazują ,
jak żyją jedne samotnie , inne w parach , a jeszcze inne gromadnie
. Wszystko tak podobne do naszego życia , tylko wolniejsze i do
przemieszczenia się , potrzebują kogoś do pomocy . Człowieka,
śniegu , wiatru itp. Choć czytałam o kamieniach podróżujących,
które same się przemieszczają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz