niedziela, 2 września 2012

Miejsce siły - kamienne grzyby


Skalne grzyby – miejsce siły 26.08.2012
Praktycznie do Dziulesu przyjechaliśmy dla nich , a to co wydarzyło się po drodze (warsztat, kuracja oczyszczająca, aklimatyzacja do wysokości ) było prezentem , albo przygotowaniem na spotkanie z nimi i nie nie tylko z nimi ale z Elbrusem , kamieniami , wysokością .
Droga na Grzyby , jak również na Elbrus przebiega przez tajne hitlerowskie lotnisko, gdzie lądowały samoloty w czasie drugiej wojny światowej. Ponoć było w stanie przyjąć nawet ciężkie bombowce .
Co robił tutaj Hitler …???
Tego do końca , nie wie nikt, spotkaliśmy nawet książkę na ten temat . Jedna z teorii opiera się o Kamienne Grzyby , które posiadają silną energię , są nazywane miejscem mocy, jednym z silniejszych na ziemi. A Hitler posyłał tutaj swoich dowódców na energetyczne kuracje . Oczywiście działań było więcej , świadczą o tym wykute w skałach sztolnie . Należy sobie zdać sprawę, że każdy poważny dowódca kraju wiedzę energetyczną traktuje bardzo poważnie . Hilter poza tym szukał na świecie wszystkiego co cenne np czarnoziem ukraiński .
Sprawy odtajnią się za wiele lat , wtedy poznamy jakąś część prawdy.
Po 4 godzinach czasami ostrych podejść , docieramy do grzybów . Koło niektórych zrobione są miejsca do spania . Nie widzieć czy wysokość 3200 czy zmęczenie podejściem czy siła miejsca , ale sami popadamy w senny letarg .
Znikają myśli w głowie , nie rodzą się nowe znowu pojawia się uczucie bycia tu i teraz , przyszłość i przeszłość nie istnieje .

Grzyby chronią nas od słońca swoimi kapeluszami ,a my po prostu jesteśmy . Jesteśmy cząstką wszechświata , taką maleńką . Przenikamy siebie nawzajem , jak najlepsi przyjaciele .
Można się zastanowić , kto wyrzeźbił takie cuda...? Człowiek …? Przyroda...? A może siła wyższa , niezależnie jak ją nazwiemy.
Na miejscu otrzymujemy informację od spotkanego rosyjskiego przewodnika , że opodal grzybów znajduje się miejsce kontaktu ze wszechświatem . Jest to kamień o lekkim obrysie krzyża . Czy się połączyliśmy nie wiemy, a może cały czas jesteśmy połączeni, cały czas ta więź istnieje .
Od grzybów kierujemy się w okolice drugiego obozu alpinistów na wysokość ok 3500-3600 m.n.p
Jest tam lodowiec, a jak wiecie czy jedziemy na północ , czy na południe czy w lecie czy w zimie , to do śniegu nas ciągnie .
Jesteśmy w wysokich górach , trzeba o tym pamiętać przyjeżdżając tutaj. W jedną nocy był świeży opad śniegu , w wyższych partiach gór, dlatego teraz możemy rozkoszować się świeżym śniegiem , jak w zimie . Mimo że przez ostatnie 6 dni pogoda jest żyleta , w nocy cieszymy się naszym postojowym ogrzewaniem .
Przez całą drogę kamienie opowiadają mi swoje historie . Grzyby mówiły o tym, że z niektórych zostały tylko kapelusze , bo ich partner żyjący na dole jako trzon , już umarł , obrócił się w proch . Prochem jesteś i w proch się obrócisz . Tak samo inne kamienie opowiadają o sobie , pokazują , jak żyją jedne samotnie , inne w parach , a jeszcze inne gromadnie . Wszystko tak podobne do naszego życia , tylko wolniejsze i do przemieszczenia się , potrzebują kogoś do pomocy . Człowieka, śniegu , wiatru itp. Choć czytałam o kamieniach podróżujących, które same się przemieszczają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz