środa, 5 września 2012

Urodziny



Urodziny Dziulesu i Kisłowock 29 sierpnia 2012
Czas urodzin , zbieg się z terminem wyjazdu z Dziulesu . A że oboje mamy urodziny w tym dniu, postanowiliśmy je świętować w Kisłowocku. Rano gdy mielismy wyjeźdzać z Dziule-su pogoda się zepsuła , zaczął padać deszcz . My jednak na odchodne chcieliśmy zobaczyć kamienny mostek . Gdy do niego doszliśmy rozbłysło na moment słonce , tworząc piękna tęczę , taki prezent od wszechświata dla nas na urodziny, na pożegnanie z Dziule-su . Wskazówka, że na naszej drodze są już wszystkie kolory , które prowadzą nas do szczęścia Jakby tego było mało , gdy jeszcze nie zgasła tęcza nas naszymi głowami 6 orłów rozpoczęło taniec , życząc nam ich lekkości i spojrzenia na świat z wysoka , jak na coś nieskończonego.














Nikomu z nas nie chciało się opuszczać tego cudownego miejsca , w związku z tym na wysokości zadania stanęła landrynka , której rozładował się akumulator (10 dni używania webasta, przetwornicy , oświetlania kabiny a praktycznie niewiele jazdy) . Na szczęścia jesteśmy w miejscu przyjaznych ludzi i gdy poszliśmy po pomoc zaraz przyjechali kaukazi , pomogli zapalić autko , za przysłowiowe „dziękuję” . Cała ta sytuacja spowodowała, że zostaliśmy jeszcze 2-3 godziny dłużej w górach . Taki prezencik tym razem od landrynki.
Droga do Kislowocka 70 km minęła szybko ok 3 godziny . Kisłowock potraktowaliśmy jako formę miejskiej aklimatyzacji. Sami też jeszcze żyjemy na granicy dwóch światów tego schematycznego i dzikiego. Więc ten dzień był podobny do naszego życia . Do życia w różnych światach .
Kisłowock – następny w kurortów wchodzący w skład Mineralnych Wód , urzekł nas swoim kurortowym charakterem , w miasteczku znajduje się ok 50 sanatoriów wśród przepięknych kwiatowych rabat , a między nimi róznonarodowościowe knajpeczki.
Można powiedzieć , że Kisłowock to idealne miejsce do miejskiej aklimatyzacji.
Na jeden wieczór idealny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz