Jazda w terenie

Niektóre odcinki dróg mają problem
pokonać samochody z napędem na cztery koła . Do nich należy Uaz
busik tzw tabletka naszych znajomych z Astrahania. Poprosili nas
abyśmy pomogli wciągnąć ich tabletkę na ostatnie wzniesienie do
Dziulesu . Jest to odcinek ok 500 m ostrego podjazdu o sypkim podłożu
, luźnych kamieni z ziemią i większymi głazami wystającymi z
podłoża. Całość jest poorana kołami samochodów walczącymi na
tym podjeździe . Zanim rozgrzaliśmy silnik tabletki , widzimy próbę
podjazdu małego suv-a . Po przejechaniu 30-50 metrów SUV grzęźnie
, jego kierowca sprowadza go tyłem na dół. Wszystko wygląda
bardzo niebezpiecznie , bo odbywa się na krawędzi 200 metrowej
przepaści. Wyobraźcie sobie , fantazję rosyjskich kierowców , bo
pojawia się również zwykły Opel Vectra, a jego kierowca nawet nie
sprawdzając gdzie jedzie rozpędza się i oczywiście grzęźnie po
30 metrach , uderzając po drodze w rozliczne głazy podwoziem .


Cała impreza z dojazdem na miejsce
trwała niecałe pół dnia .
Ta przygoda uzmysławia nam , że tak
naprawdę jazda terenówką, nie jest dla nas celem samym w sobie ,
jest środkiem komunikacji , dotarcia w odludne górskie doliny , a
potem zwiedzanie ich i okolicznych gór pieszo. Oczywiście jesteśmy
chętni do pomocy kiedy trzeba ale spędzenie wakacji na przeciąganiu
aut w błocie to nie dla nas. 

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz